W dniach 6.06 – 08.06.2013 uczniowie klas 1a, 1b i 1c uczestniczyli w wycieczce szkolnej do Zawoi. Pod względem geograficznym jednym z priorytetowych celów wycieczki było zdobycie „Królowej Beskidów” najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego a zaraz najwyżej kulminacji w Beskidach – Babiej Góry. W tej relacji będę się starał skupić przede wszystkim na aspektach geograficznych wycieczki, dlatego pewne punkty programu opisane w relacjach uczniów zostaną pominięte.
Po krótkiej zbiórce pod szkołą oraz po otrzymaniu błogosławieństwa Ojca Dyrektora uczniowie udali się do autokaru. W trakcie podróży uczniowie mogli podziwiać z okien autobusu obszary podmiejskie Krakowa a następnie miejscowości Sułkowice, Suchą Beskidzką, Maków Podhalański oraz Zawoję.
Po przyjeździe, zakwaterowaniu oraz po posiłku uczniowie wraz z opiekunami udali się w stronę Wodospadu na Mosornym Potoku. Trasa wiodła początkowo przez Zawoję, następnie drogą leśną przez Las Kiczorka. Po około dwugodzinnym marszu dotarliśmy do celu jakim był Wodospad na Mosornym Potoku. Jak słusznie zauważył jeden z uczniów, wykorzystując wiedzę zdobytą na lekcji, wodospad ten był przykładem formy, która powstaję w biegu górnym rzeki w wyniku jej erozyjnej działalności. W drodze powrotnej mieliśmy okazję podziwiać imponujące odsłonięcie piaskowców cienkoławicowych. Po krótkiej powtórce lekcji z rozpoznawania skał uczniowie powrócili do ośrodka.
Kolejnego dnia pod opieką licencjonowanego przewodnikiem beskidzkiego pana Gienka autokarem udaliśmy się na Przełęcz Krowiarki (1012 m.n.p.m.). Po krótkim wstępie dotyczącym ogólnych zasad panujących na terenie Parku Narodowego uczniowie wraz z nauczycielami szlakiem czerwonym rozpoczęli podejście pod „Babią”. W trakcie postoju na tarasie widokowym na Sokolicy uczniowie zostali przeszkoleni z zakresu orientowania mapy przy wykorzystaniu kompasu. A następnie poprzez Sokolicę, Kępe, Gówniak przez trzy godziny uczniowie maszerowali walcząc ze swoimi słabościami oraz ze zmęczeniem. Cel był prosty osiągnięcie kulminacji Babiej Góry – Diablak (1725 m.n.p.m.). Dzięki bardzo sprzyjającym warunkom atmosferycznym: bezwietrzna pogoda (co na Babiej Górze zdarza się bardzo sporadycznie), oraz słonecznej pogodzie około godziny 12 15 pierwsi uczniowie Kostki postawili swoje stopy na szczycie góry. Po około 25 minutowym odpoczynku czerwonym szlakiem przez Schronisko na Markowych Szczawinach udaliśmy się do Markowych skąd autokarem przejechaliśmy do ośrodka.
Jestem zwolennikiem powiedzenia „podróże kształcą”. Ten wyjazd stanowił doskonałe potwierdzenie tej sentencji. Bez wątpienia wyjazd był ważnym uzupełnieniem informacji, które uczniowie zdobyli na lekcji geografii w szkole. Bardzo się cieszę z wytrwałej postawy uczniów, którzy twardo dążyli do obranego celu. Było mi niezmiernie miło gdy pod koniec wyjazdu otrzymywałem zapytania „kiedy kolejny w góry.
Oby jak najszybciej.
Hej ku górom!

Szymon Tarkowski, nauczyciel geografii

 

W czwartek – 6 czerwca 2013 roku 42 uczniów klas pierwszych oraz pięcioosobowa kadra nauczycieli (p. Katarzyna Kowalczyk, p.Edyta Janda, p. Grzegorz Jakubiszyn, p. Aneta Pietrzyk, p. Szymon Tarkowski) wybrali się na trzydniową wycieczkę do Zawoi. Około godziny 9:30 cała grupa stawiła się przed naszą szkołą. Później ustawiliśmy się w szeregu, odmówiliśmy wraz z Ojcem Pawłem modlitwę w intencji pomyślnego pobytu i ładnej pogody w Zawoi. Po kilku minutach udaliśmy się do autokaru. Droga minęła nam w miarę spokojnie bez większych problemów. Po 2 godzinach bezpiecznie dotarliśmy do Ośrodka Wypoczynkowego „Silver”, tam po zameldowaniu rozpakowaliśmy swoje bagaże i zapoznaliśmy się z obiektem. Następnie udaliśmy się na obiad, a potem na spacer do wodospadu Mosorne. Szliśmy przez lasy i łąki. Wszyscy mieli bardzo brudne buty, a nawet spodnie, gdyż wszędzie było mnóstwo błota ! Niektórzy już mieli dość chodzenia między drzewami i innymi krzakami. Na szczęście był z nami przewodnik, który bez problemu zaprowadził nas do celu. Warto było się trochę pomęczyć, aby zobaczyć urokliwy wodospad w głębi lasu. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do sklepu spożywczego – chcieliśmy  zrobić zakupy na wyprawę następnego dnia. Kiedy doszliśmy do ośrodka już czekała na nas kolacja. Natomiast po posiłku wszyscy uczestnicy szykowali się na dyskotekę – tutaj drobne sprostowanie: PRAWIE wszyscy, ponieważ inni woleli poczytać książkę i spokojnie porozmawiać w pokoju 🙂 Do 22:00 grupa dobrze się bawiła przy aktualnych hitach muzyki POP i Disco, ale później musiała pójść do pokoi, gdyż była tzw. cisza nocna.
Następnego dnia (piątek – 7 czerwca ) czekała na nas główna atrakcja całego wyjazdu w tereny Babiogórskiego Parku Narodowego, mianowicie ekipa KOSTKI postanowiła zdobyć szczyty Beskidu Żywieckiego, docelowo oczywiście Babią Górę. Trasę rozpoczęliśmy z przewodnikiem w Przełęczy Lipnickiej (potocznie zwanej Krowiarki) i poszliśmy czerwonym szlakiem w górę. Na początku maszerowaliśmy przez regiel górny, aż w końcu drzewa zostały gdzieś za nami. Teraz mogliśmy podziwiać przepiękną panoramę – byliśmy na pierwszym, najniższym szczycie masywu Babiej Góry – Sokolicy (1367 m n.p.m). Później wychodziliśmy między pasmem kosodrzewiny tylko wyżej i wyżej. Minęliśmy Kępę (1521 m n.p.m), a następnie Gówinak inaczej zwany jako Wołowe Skały (1617 m n.p.m). Po pewnym czasie naszym oczom ukazała się skalna Królowa Beskidów – Babia Góra (1725 m n.p.m) lub jak inni wolą – Diablak. Jeszcze tylko musieliśmy się wspiąć po sporych głazach do góry i już mogliśmy być z siebie dumni, że zdobyliśmy szczyt zaliczany do największych w Polsce. Dowiedzieliśmy się, że  Babia Góra leży na granicy Polsko – Słowackiej. Po odpoczynku zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia i zeszliśmy do  Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach ( 1180 m n.p.m ), tam zatrzymaliśmy się, aby coś zjeść, bądź wypić przed drogą powrotną. Gdy już wszyscy byli gotowi, ruszyliśmy leśną ścieżką w kierunku Zawoi. Po godzinie dotarliśmy na parking, gdzie czekał autokar, który zawiózł nas do ośrodka na obiad. Wieczorem czas wolny spędziliśmy na zewnątrz. W ramach kolacji jedliśmy upieczone na ognisku kiełbaski z chlebem. Mogliśmy również grać w siatkówkę z nauczycielami, badmintona, czy w piłkę nożną. Oglądnęliśmy film produkcji KOSTKA TV z pierwszego dnia naszej wycieczki oraz film ” Wszystko za życie „. Po zakończonym seansie filmowym w sali kominkowej wszyscy poszli spać do pokoi.
Rano w sobotę 8 czerwca po śniadaniu każdy miał czas na spakowanie swojego bagażu i przygotowanie się do drogi do Krakowa. Około 10 autokar był już na parkingu ośrodka. Ekipa KOSTKI opuściła pokoje i zajęła swoje miejsca w autokarze. Przewodniczący klas złożyli podziękowania właścicielom za miłe przyjęcie w imieniu całej grupy. Po ostatecznym przeliczeniu wyruszyliśmy do domu. Pod szkołą byliśmy około 12, tam pożegnaliśmy się z nauczycielami i odebrali nas rodzice.
Wycieczkę uważam jak najbardziej za udaną! Dla mnie największą i najlepszą atrakcją było wyjście na Babią Górę. Zapamiętam tę wyprawę na długo i z pewnością będę jeszcze tam nie jeden raz. Przypomnę sobie wtedy, że po raz pierwszy wyszłam na Babią Górę na wyjeździe z KOSTKI. Chciałabym, aby zielona szkoła w przyszłym roku była równie ciekawa i trochę dłuższa ! 🙂

Kinga Kmiecik 1 c

Zobacz zdjęcia

 

Wycieczka do Zawoi była dla Uczniów klas pierwszych KOSTKI wydarzeniem bez precedensu. Uczestnicy wycieczki pierwszy raz mieli okazję przebywać ze sobą nieprzerwanie przez ponad dwie pełne doby i w tym czasie wspólnie dzielić radości i smutki, nadzieje i obawy. Jednak przede wszystkim Uczniowie KOSTKI mieli w Zawoi okazję do wspólnego stawienia czoła wyzwaniu, jakim było wyjście na Babią Górę. Szczególnie dla tych Uczniów, którzy nie mieli jeszcze okazji do zdobywania górskich szczytów było to trudne zadanie, ale poradzili sobie z nim świetnie. Początkujący mogli liczyć na wsparcie bardziej doświadczonych w górskich wędrówkach Koleżanek, Kolegów i Nauczycieli, co pozwoliło im wykrzesać z siebie dodatkową dawkę energii. Wszyscy, którzy wzięli udział w wycieczce i zdobyli „Królową Beskidów” za swoją postawę, za wytrwałość i pogodę ducha mimo narastającego zmęczenia zasłużyli na ogromną porcję braw! Przez cały czas Uczniom towarzyszyła kamera, więc o tym jak było w Zawoi można się dowiedzieć m.in. oglądając efekty pracy „filmowców”.

Grzegorz Jakubiszyn, nauczyciel wychowania fizycznego