01 marca 2020r. wszystkie klasy prawne wraz z kadrą nauczycielską udały się do Teatru Stu na sztukę pt. „Hamlet”. W tytułową rolę wcielił się aktor młodego pokolenia Michał Mikołajczak, natomiast pozostałe postaci odegrali tacy aktorzy, jak: Radosław Krzyżowski (Klaudiusz), Robert Ciszewski (Horacy),  Beata Rybotycka (Gertruda), Andrzej Ożóg (Poloniusz), najmłodsza Weronika Krystek (Ofelia), Michał Meyer (Laertes) oraz Dariusz Starczewski (Fortynbras), a reżyserem spektaklu był Krzysztof Jasiński. Gra aktorska wszystkich artystów prezentowała się na najwyższym poziomie, widać było swobodę i naturalność podczas odgrywania ról. Maciej Rybicki był autorem muzyki, króra idealne okraszała całość sztuki. Ciekawym elementem zastosowanym w teatrze było także użycie nietypowych środków urozmaicających takich jak woda w centrum sceny, lasery, użycie suchego lodu, czy imitacja deszczu. Dramat ten trwa 4 godziny- a jednak niemożliwym jest nudzić się podczas odglądania- uważam nawet, że wiele osób mogło doznać uczucia niedosytu. Spektakl idealny jest dla znających historię „Hamleta”, dla tych, którzy tylko o nim słyszeli oraz dla „stałych bywalców” sztuki.

Teatr- szczególnie dobry teatr- ma do siebie to, że jest wielowarstwowy. W tej wielowarstwowości za każdym razem jesteśmy w stanie odkryć w fabule, w wypowiedzi lub w pewnych zachowaniach postaci nowe odkrycia interpretacyjne- nie tylko jako widzowie, ale i aktorzy. Uważam, że właśnie to tworzy wyjątkowość świata teatralnego, a ”Hamlet” jest doskonałym przykładem potwierdzający słuszność tego stwierdzenia. Mam przyjemność znać osobiście jednego z aktorów Teatru Stu, który jest także w obsadzie ”Hamleta” i wiem (również z własnego doświadczenia), że dokładne poznanie i zrozumienie postaci do perfekcji zajmuje parę odegranych spektakli i mimo że jest to czasochłonne, jest to również bardzo satysfakcjonujące.

Warto jednak przybliżyć treść dramatu Williama Szekspira oraz postać tytułowego Hamleta. Jest to historia opowiadająca o młodym księciu, któremu wuj Klaudiusz zabił ojca i poślubił owdowiałą matkę. Hamlet mimowolnie odwlekał pomszczenie rodzica, co było spowodowane jego niepewnością co do winy wuja oraz niegotowością do zmierzenia się z zabójcą. Udawał obłąkanego, przez co nikt nie rozumiał jego poczynań. Jest przykładem młodzieńczego buntu- książę nie mógł pogodzić się ze stratą jednego z rodziców i „zdrady” ze strony drugiego z nich. Duch ojca powierzył mu istotne zadanie, a ten nie uważał, że jest w stanie mu sprostać. Co więcej- wuj i matka wywierali na nim presję mówiąc, że jest określony czas na żałobę i że nie powinien myśleć więcej o ojcu. Dlatego Hamlet postanowił udać chorobę psychiczną, co miało dać mu więcej czasu na przemyślenie i przygotowanie zemsty.

 Poleciłabym obejrzenie ”Hamleta” każdemu, nie tylko koneserom sztuki, ale także osobom, którzy ten świat teatralny dopiero poznają. Może wasze ciekawe refleksjemogą zmienić spojrzenie na główne postacie, a może nawet i na całą historię.