„Być, albo nie być?”

– zdecydowanie (tam) być

09 grudnia 2016 roku kilkanaście osób z naszej szkoły miało przyjemność obejrzenia sztuki pt.: „Hamlet” pióra Wiliama Szekspira w genialnej adaptacji Krzysztofa Jasińskiego. Najsłynniejsze pytanie w dziejach literatury: „Być, albo nie być” zadał nam –  widzom i sobie, odtwórca głównej roli – Michał Mikołajczak. Inni aktorzy, grający na scenie Teatru STU w Krakowie, to między innymi:  Wojciech Trela jako wierny pomocnik  Hamleta- Horacy, Dorota Kuduk jako cierpiąca po stracie ojca Ofelia oraz Radosław Krzyżowski i Beata Rybotycka jako para królewska. Akcja dramatu rozgrywa się w Danii, w pałacu królewskim – młodego królewicza. Strażnikom pełniącym nocną wartę ukazuje się zjawa, podobna do ojca Hamleta. Proszą oni zjawę, by przemówiła; gdy ta nie chce mówić, opowiadają o tym synowi Gertrudy. Ten zjawia się na miejscu i dowiaduje się straszliwej prawdy o śmierci ojca, musi zweryfikować mit o ukąszeniu go przez węża.  W tym celu rozkazuje trupie aktorów odegrać przedstawienie z napisaną przez siebie wstawką, przedstawiającą okoliczności domniemanego zabójstwa ojca. Zapierająca dech w piersiach akcja, pokazuje winę stryja i samobójstwo Ofelii, która w przypływie szaleństwa, spowodowanego popełnionym niechcący przez Hamleta zabójstwem jej ojca, rzuca się do wody; walkę z zatrutymi szpadami, od których giną królewicz, Klaudiusz i Laertes; zatrutym winem, przeznaczonym dla Hamleta, a wypitym przez Gertrudę i wlanym do gardła jej mężowi. Świetnie odgrywane przez aktorów postacie sprawiają, że ta sztuka jest wyjątkowa. To wrażenie potęguje jeszcze specyfika tego teatru- widzowie otaczają scenę w pięciu rzędach, aktorzy „chodzą” po widowni a scena posiada wielofunkcyjny basen pełniący rolę rzeki, sadzawki, po szybkim wysuszeniu grobu Ofelii, prysznice, dające wrażenie deszczu, przejścia, opuszczany pomost i oczywiście klatki ze szczurami. To wszystko tworzy  niepowtarzalny klimat.   Chętnie poszedłbym na tę sztukę jeszcze wiele razy i na pewno odwiedzę ten najbardziej wyjątkowy teatr w Krakowie jeszcze nie raz. Polecam go gorąco- czterogodzinne sztuki i tak bliskie obcowanie ze sztuką to rarytas dla koneserów sztuk teatralnych!  Dodatkowo, połączenie oryginalnego tekstu z nowatorskim tańcem i muzyką oraz niezbyt skomplikowany  język aktorów powinny uczynić każdą sztuką zrozumiałą dla wszystkich.

Mateusz Francik, kl. 1g

Udając się do teatru, nawet nie przypuszczałam, że będą tam aż takie wrażenia! Teatr Stu jest miejscem bardzo klimatycznym. Bliskość aktorów i niesamowite efekty specjalne sprawiają, że człowiek zupełnie zatraca się w tym, co dzieje się przed jego oczami. Myśli nie są w stanie odbiec od przedstawianej sztuki i można przeżywać rozterki wraz z aktorami. Muszę przyznać, że jest to najwspanialszy teatr, w jakim byłam. Tej atmosfery absolutnie nie da się tak prosto stworzyć. Nie ma obaw, że czegoś się nie dostrzeże, albo nie usłyszy. Mniejszy rozmiar sali działa zdecydowanie na plus. Sztuczna mgła, opady deszczu, widma – to wszystko zdawało się być wręcz absurdalnie rzeczywiste. Gra aktorska była na najwyższym poziomie. W niektórych chwilach byłam niemal niebezpiecznie blisko płaczu, albo wybuchu śmiechu. Ta gra na emocjach widza była niezwykłym przeżyciem. Osobiście nie jestem zbytnio blisko sercem polskich aktorów. Usłyszałam jednak, że występujący w „Hamlecie” artyści są popularni i bardzo rozpoznawalni. W tej chwili już wiem, dlaczego. Ich talenty i naturalność na scenie są bardzo imponujące. Michał Mikołajczak występujący w roli Hamleta był niesamowity. W każdej chwili ukazywał niezwykłą naturalność, jakby wcale nie grał, a był człowiekiem żywcem wyciągniętym z tamtych czasów. Mam ogromne szczęście, że udało mi się zdobyć jego podpis, gdy wraz z paniami czekaliśmy na rodziców, którzy mieli odebrać nas spod teatru.Jestem pewna, że powrócę na tę sztukę. Chciałabym ponownie przeżyć te wspaniałe, smutne, pełne grozy, ale i chwilami beztroskie chwile – zobaczyć istną magię dzieł Szekspira.

Natalia Izbińska IIf

Aktorzy znakomicie odegrali swoje role, zwłaszcza że byli cztery godziny na scenie (z przerwami). Muzyka również była wspaniała, raz wesoła i radosna, raz mroczna i napełniająca grozą…
Bardzo się cieszę, że poszłam na ten spektakl i niech żałują ci, którzy wybrali się wtedy
do Teatru Stu!

Wiktoria Radwan, kl.2d

http://www.scenastu.com.pl/files/spektakle_galerie/628.jpg

http://www.scenastu.com.pl/files/spektakle_galerie/628.jpg

W teatrze bardzo mi się podobało. Było to moje pierwsze wyjście do „poważnego” teatru. W całym spektaklu pojawiła się jedna scena która mi nie odpowiadała. Był to fragment, podczas którego występowała grupa teatralna, którą Hamlet znał od dzieciństwa. Podczas ich przedstawienia jeden z aktorów zaczął tańczyć hip – hop. Nie podobało mi się to, ponieważ nie pasowało to do reszty sztuki. Natomiast mój ulubiony fragment to scena, podczas której Ofelia popełnia samobójstwo. W teatrze było to ukazane jako jej (dosłownie) skok do wody. Basen, który widziałem miał głębokość „do kostek” z jednym niewielkim otworem przy jego krawędzi. Ofelia skoczyła do tej dziury, a ja zastanawiałem sie nad tym, jak to działa, że aktorka tak naprawdę nie zginęła, a ja nie widziałem że wynurza się spod wody.

Maks Jopek,  kl.1g

Iwona Poręba, nauczyciel języka polskiego

Ewa Klobassa – Zrencka , nauczyciel języka niemieckiego