Mieszkańcy osiedla zapewne przecierali ze zdumienia zaspane oczy, gdy 5 lipca o godz. 4:30 przed budynkiem KOSTKI ujrzeli 50-osobową grupę młodzieży wyruszającą na wycieczkę do Warszawy. Naszym sposobem na dobre rozpoczęcie wakacji była wizyta w Centrum Nauki Kopernik oraz Planetarium „Niebo Kopernika”.
Centrum Nauki w porównaniu ze szkołą może wydawać się chaotyczne i mało zorganizowane. Panuje tam atmosfera, która na rzecz twórczego wrzenia pozbawiona jest sztywnej dyscypliny. Niektóre ze zgromadzonych eksponatów są czysto mechaniczne, inne bazują na elektronice i komputerach. Wymagają aktywności i zachęcają do współdziałania. Pracy zespołowej wymagała na przykład produkcja gigantycznej bańki mydlanej – nam to się udało!
Chętnie odwiedziliśmy również wystawę „RE: generacja” adresowaną głównie do młodzieży. Nauka wchodzi tu w obszar relacji i emocji, m.in. pokazuje, co dzieje się w naszych głowach, gdy się boimy, kochamy, smucimy się, kłamiemy. Opowiada o procesach pamięciowych, stereotypach czy manipulacji.
Podczas pełnych napięcia demonstracji w Teatrze Wysokich Napięć zobaczyliśmy najprawdziwsze pioruny – widowiskowe wyładowania elektryczne długości kilkudziesięciu centymetrów. Przyjrzeliśmy się z bliska wyładowaniom elektrycznym w kulach i rurach plazmowych, zobaczyliśmy generator Van de Graaffa i usłyszeliśmy grające cewki Tesli.
Szczególnie atrakcyjny okazał się „Rejs po niebie” w planetarium Kopernika. Pokaz prowadzony był na żywo. Wspólnie z prowadzącym obserwowaliśmy niebo, które nie zawsze wygląda tak samo. Odtwarzając ruch sfery niebieskiej sprawdziliśmy, co możemy zobaczyć na nocnym niebie w różnych porach roku. Jak wschodzą i zachodzą Słońce i Księżyc, jakie gwiazdozbiory i układy gwiazd są widoczne na niebie, gdzie wypatrywać Gwiazdy Polarnej, gdzie szukać planet…
„Centrum Nauki Kopernik jest bardzo interesującym miejscem i chętnie znów bym do niego pojechała. Spędziłam tam naprawdę wspaniały czas pełen doświadczeń, nauki i zabawy”. Opinie podobne do słów Wiktorii Kuli z klasy 2c wielokrotnie powtarzane były przez wszystkich uczestników wycieczki.
Na warszawskim Powiślu niezmiennie od ponad 70 lat wznosi się pomnik Syrenki. Stanęła na brzegu Wisły w niespokojnym czerwcu 1939 roku. Twarzy Syrence użyczyła poetka i studentka etnografii Uniwersytetu Warszawskiego Krysia Krahelska. Była sanitariuszką w czasie powstania warszawskiego i jedną z pierwszych ofiar tego walecznego zrywu.
Syrenka przetrwała wojenną zawieruchę i stoi nadal na brzegu Wisły. Dziś dumnie spogląda na bogate i tętniące życiem Powiśle – na Centrum Nauki Kopernik i planetarium, zielone ogrody Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, koronę Stadionu Narodowego, nową stację metra. Z dumą spoglądała też na uczniów KOSTKI, którzy odwiedzili ją w ten słoneczny lipcowy dzień. Radosna, pełna energii, a jednocześnie zdyscyplinowana grupa. To już przecież wakacje, a oni wciąż głodni wiedzy…