W dniach 09.10-10.10.2020 oraz 11.10-12.10.2020 odbyły się dwa wyjazdy integracyjne klas pierwszych z naszego Liceum. W pierwszym wyjeździe uczestniczyły klasy 1A, 1B oraz 1E, natomiast w drugim klasy 1C oraz 1D. Poniżej opis jednego z wyjazdów z perspektywy uczniów z klasy 1A.

W piątek (9 października) przed godziną 8-mą rano zebraliśmy się pod kościołem MB Dobrej Rady ze swoimi bagażami, w świetnych humorach, oczywiście
z uśmiechami od ucha do ucha, aby 30 minut później wyjechać w kierunku Willi Jezuitów w Starej Wsi na Podkarpaciu.
W wycieczce uczestniczyły klasy: 1A, 1B, 1E wraz z wychowawcami oraz o. Damianem.

Podczas podróży mieliśmy czas aby porozmawiać i lepiej się poznać, obejrzeć film, posłuchać muzyki, pograć w UNO, ale także zebrać siły na później, czyli po prostu pospać 🙂

Do Starej Wsi dotarliśmy po godzinie 12-tej. Od razu zachwyciliśmy się tamtejszym pięknem. Wśród promieni słonecznych oraz błękitnego nieba otoczenie wokół Willi wyglądało niesamowicie i urokliwie.

Na miejscu zostaliśmy powitani przez Ojca Dyrektora, o. Michała oraz p. prof. Agnieszkę Baran. Szybko zostały przydzielone nam pokoje i mieliśmy czas na spacer po całym obiekcie.

Następnie wszyscy zebraliśmy się w sali kominkowej na obiad. Po obiedzie każda klasa miała zajęcia ze swoim wychowawcą, na których zostało przydzielone nam zadanie – stworzyć herb, flagę, motto i cele które łączą naszą klasę. Po burzy mózgów stwierdziliśmy, że jednym z naszych haseł będzie zdanie: „Jesteśmy sumą wielu różnic” – z którego, mówiąc nieskromnie, jesteśmy bardzo dumni i utożsamiamy się z nim w stu procentach.

Kolejną aktywnością były leśne podchody. Szukaliśmy ukrytych w lesie dziesięciu fantów zaznaczonych na mapie i staraliśmy się pokonać trasę w jak najszybszym czasie.

Kiedy każda z klas zakończyła to zadanie mieliśmy czas wolny na integrację z pozostałymi uczestnikami wycieczki. Mogliśmy postrzelać z łuków pod okiem Ojca Dyrektora lub pograć w siatkówkę czy piłkę nożną. Mieliśmy także czas na rozmowę z naszymi koleżankami i kolegami, ale także
z wychowawcami i pozostałymi nauczycielami.

O 18-ej przyszedł czas na ognisko. Był to super moment, ponieważ mogliśmy porozmawiać, pograć w gry takie jak „Kim jestem?” czy „Bezludna wyspa”, pośpiewać przy blasku ognia albo zapatrywać się w piękne gwieździste niebo. Kiedy wszyscy już zjedli kiełbaski, pieczony chleb i opiekane nad ogniskiem pianki wraz z kilkoma osobami z naszej klasy dołączyliśmy do klasy 1B grającej w „mafię”. Była to doskonała okazja, żeby poznać przynajmniej imiona naszych rówieśników, w których towarzystwie czuliśmy się bardzo dobrze.

 

O 22-giej nastała formalna cisza nocna. Jednak aby móc jeszcze się integrować należało udać się do sali kominkowej. Mieliśmy wtedy okazję pograć
w mafię, UNO, karty i inne gry wraz z nauczycielami. Byliśmy pewni, że grając z p. prof. Józefczyk mamy małe szanse na wygraną, ale nie spodziewaliśmy się, że zostaniemy zdeklasowani w każdej konkurencji…

 Jako że szczęśliwi czasu nie liczą, dwie godziny minęły nam w mgnieniu oka i o północy musieliśmy już grzecznie wracać do swoich pokoi. Mimo tego, że byliśmy zmęczeni to kładliśmy się spać z uśmiechem na twarzy i nie mogliśmy doczekać się kolejnego dnia.

W sobotę należało wstać ok. godziny 7:30 aby być gotowym na śniadanie, które zostało zaplanowane na godzinę 8-mą. Aby lepiej się rozbudzić zamiast zwykłej modlitwy przed posiłkiem wspólnie odśpiewaliśmy „Pobłogosław Panie”. Następnie przystąpiliśmy do jedzenia posiłku przygotowanego przez przemiłe panie
z kuchni.

Po śniadaniu do 10:30 mieliśmy czas wolny. O godzinie 10:30 została odprawiona Msza Święta w Kaplicy przy Willi z bardzo ciekawym i poruszającym kazaniem
o. Michała oraz ogłoszeniem zwycięzcy podchodów.

Następnie pojechaliśmy do centrum Starej Wsi żeby zobaczyć Bazylikę i Ogród Biblijny. Uświetnieniem zwiedzania było nagranie filmiku z wielką, trzyklasową falą meksykańską 😉

Ojciec Damian opowiedział nam historię męczeństwa św. Andrzeja Boboli, a następnie wyruszyliśmy w drogę powrotną do Willi.

Po powrocie mieliśmy zajęcia z naszą wychowawczynią p. prof. Julią Józefczyk, dzieliliśmy się naszymi refleksjami i wrażeniami dotyczącymi tego wyjazdu.

Czas płynie nieubłaganie więc nadszedł i czas na obiad, pakowanie no i oczywiście sprzątanie. Zamiatanie – wydawać by się mogło, że jest to czynność żmudna
i nieciekawa, ale nie w tym przypadku, ponieważ musieliśmy poszukiwać bezustannie znikających mioteł i heroicznie strzec jedynej szufelki. Po godzinie 16-tej, kiedy uporaliśmy się z porządkami, wszyscy siedzieliśmy już w autobusach i wyruszyliśmy w drogę do domu. Mimo tego, że ciężko było nam myśleć o powrocie do rutynowych lekcji wracaliśmy zadowoleni- usatysfakcjonowani z nowych doświadczeń i znajomości.

O godzinie 20-tej byliśmy już na parkingu w Krakowie, spod którego zaczynaliśmy naszą podróż. Po pożegnaniu rozeszliśmy się do swoich domów.

Ania i Marta, klasa 1A